Taka obserwował wszystko z ukrycia aż nagle dziewczyna odskoczyła i dobyła broni. Przeskoczyła nad Naruto ten zaś od niechcenia się odwrócił i ujrzał hordę wilkołaków które się skuliły od samego jego spojrzenia. Maya nie mogła uwierzyć widząc grozę jaką spowodował jej znajomy. Wówczas Uzumaki rzucił się w wir walki i roznosił Lykan* za pomocą potęgi żywiołów i białych zaklęć czym zaskoczył Czerwonowłosą mistrzynię. Zza siebie usłyszał urywający się krzyk i poczuł krople krwi rozbijające się o jego kark. Spojrzał w tył i ujrzał opadające bezgłowe ciało Mayi, jej głowa z całym kręgosłupem była w łapie największego z wilków. Namikaze wydał z siebie krzyk, złota energia z niego wystrzeliła i uległa przemianie w czarną podobnie jak jego kolor włosów, zakochane oczy stały się pełne nienawiści, żądzy krwi oraz chęci zniszczenia oraz były puste jak otchłań. Chłopak rzucił się na hybrydy z dziką furią w skutek czego spłonął cały las, kilka okolicznych wiosek, zmarłe kobiety wskrzesił jako zombie i nakazał im nadziewać na pal każdego mężczyznę na pal po za nim i Taką.
Brunet zabrał Naruto prosto do Nekropolii.
Było to wspaniałe wielkie miasto całe w mrocznych barwach z motywami śmierci, szkieletów, krwawych ofiar, różnych rytuałów. Panowała tu wieczna noc którą oświetlał ciemnozielony księżyc. Uzumaki szedł za Taką prosto do pałacu, który wyglądał jak kilkanaście włóczni rozszarpujących pierś matki ziemi. Miasto otaczajace Pałac wyglądało następująco: szmaragdowozielone, chłodne promienie księżyca padały na uśpione miasto z granitu oraz otaczające je góry. Skaliste, ostre szczyty wyglądały w ciemnozielonym świetle, na tle smolistej czerni nieba, niczym ostrza bogów lub demonów przecinające nici przeznaczenia.
Chłopak wkroczył za swoim mistrzem do sali tronowej gdzie obecnie na jego tronie zasiadał uzurpator więc Namikaze tylko na niego wskazał i stwierdził:
- Na pal kurwę!!
Stojące pod ścianą kopie jego zbroi ruszyły na uzurpatora był to z wyglądu może 18 letni chłopak jednakże tak naprawdę miał około 999 lat. Pancerze wyprowadziły typa i nadziały na jakieś młode drzewko sam czarnowłosy chłopak o złotych oczach usiadł na meblu i stwierdził:
- Skoro debila mam z głowy...
- Zamknij się kim ty niby jesteś?? - postawił się ojciec Uzurpatora.
- A pierdolnął Cię ktoś kiedyś działem z oczu lub chuja?? Oj przepraszam ty tak bardzo kochasz pale w dupie że dorobienie ci kolejnych dziurek tylko by cie doprowadziło do orgazmu życia... - zaśmiał się Uzumaki.
- To prawdziwy Król Nekropolis Odrodzony Czarny w tym życiu nazywa się Uzumaki Namikaze Naruto. - stwierdził Taka.
- Witajcie nim zaczniecie mi tu pierdolić o problemach wpuście poselstwo Mrocznych....
_________________________________________________________________________________
Lykanie* - wilkołaki pochodzi z mitologi od króla Lykana przeklętego przez bogów który zmieniał się w króla wilków.
piątek, 23 października 2015
niedziela, 11 października 2015
III - Miłość bywa ironiczna
Naruto i Taka podróżowali właśnie głównym traktem jeden i drugi ubrany w luźny "typowy" strój mianowicie: Czarne glany z czerwonymi sznurówkami, luźne czarne spodnie i czarne koszule niedopięte do końca. Każdy kto ich mijał myślał że światło słoneczne doń nie dociera bowiem ta dwójka promieniowała mrokiem.
- Więc tak to się zaczęło... HAHAHAHAHAHAHA JA JEBIE!!!!! Zakochać się w dziewczynie która dała ci wpierdol. JEBANY MASOCHISTA Z PIERDOLCEM NEURONÓW!!!! WYZWANIE!!! - śmiał się Uzumaki.
- W tydzień masz rozkochać w sobie członkinię opus dei!! - Ryknął Psycho.
- Stary chyba nie zapomniałeś co odwalałem poprzednim razem...
Tydzień wcześniej.
- NARUTO NO CHODŹ ŻE TU!!! - wrzeszczał brunet. Namikaze w tym samym czasie dopiero się budził w pokoju pełnym ledwo co żywych sukkubów. Były całe no cóż wiadomo w czym, zwalił te co leżały na nim i wybił nago na wioskę po czym wpierdolił się Mizukage do gabinetu a następnie ją... zerżnął jak burą sukę. Od tego czasu Mei należała do jego największych zwolenniczek. Potem poszedł świętować osiemnastkę jej krewnej i troszkę za bardzo się nakręcił bowiem facetów pozajebywał a z ich kości zrobił sobie tron. Następnie przywołał swojego Homunkulusa i przeleciał każdą z kobiet będących w pobliżu o ile nie były w trumnie. Kolejnym krokiem było najebanie się i obudzenie na środku oceanu nago ze zjaranym przez słońce dupskiem. Taka wychodził z siebie a Czarny sobie wracał spacerkiem paląc i niszcząc małe wioski. Mordując bandytów oraz gwałcąc wszelkie żeńskie formy życia o ile fizjologią przypominały humanoida. Aż wszedł między dwie armie wówczas obie wymordował stwierdzając że gdzie dwóch się bije tam trzeci zerżnie ich kobiety. Potem zaczął nakurwiać moon walka na górze z trupów przy okazji wskrzeszając je jako zombie więc wrócił do Taki z armią: Kobiet, wampirów, zombie i wkurwionych braci oraz ojców/mężów. Ten się złapał za brzuch i wybuchł maniakalnym śmiechem bowiem wiedział, że jego uczeń ma bardziej najebane w bani niż on sam.
Kilka tygodni później.
- Cholera ona umiera!!! Pomóżcie ludzie do jasnej cholery!! Trzymaj się nie zamykaj oczu!! - krzyczała jakaś kobieta odziana w białe szaty z kapturem. Z tyłu jej ubrania znajdował się wyszyty złotą nicią krzyż. trzymała ona trzynastoletnią dziewczynę. Była ona w fatalnym stanie: większość ciała poprzebijania grubym szkłem, gwoździami i nożami, miała połamane kości rąk i nóg, wyrwane oczy i całkowicie zmasakrowane części intymne. Trzymała się na granicy tylko siłą woli, jednak przechodzących obok ludzi jej stan nie obchodził. Wówczas pojawił się odrodzony czarny który podniósł dziewczynę i stwierdził:
- Pomogę wam tylko chodź za mną bo będę potrzebował twojej pomocy więc przestań cholera jasna ryczeć!!
- Kim jesteś?? - spytała zaskoczona ale wykonała rozkaz wsuwając dłoń pod szatę, a następnie zacisnęła dłoń na rękojeści swojej specjalnej broni służącej do zabijania "nieczystych", wolała być ostrożna ponieważ, nie podobała jej się ta zbroja przybysza...
- Na razie to nie jest istotne jeśli chcesz by przeżyła... - uciął rozmowę i wykopał drzwi szpitala z zawiasów to samo zrobił z tymi od sali operacyjnej gdzie rozciął ubrania, śmiertelnie rannej dziewczyny i aż syknął.
- O matko.... Kami-sama dopomóż.... - mruknęła kobieta widząc rany swej uczennicy.
- Hej Kobieto musisz mi pomóc, podejdź bliżej ja nie gryzę i rób co mówię, a uratujemy ją!! - warknął typ w pancerzu.
- Co mam robić?? - spytała podchodząc bliżej czułą że może i musi mu zaufać.
- Widzisz ten stół za mną tam masz strzykawkę z jasnoczerwoną strzykawką musisz jej wbić igłę prosto w serce i powoli wpuścić zawartość strzykawki. - rozkazał podając dziewczynie silne środki przeciw bólowe i usypiając ją iluzją która była zapętlona. Następnie ocenił stan jej rąk i nóg... Niestety obie ręce i prawa noga były nie do uratowania jedynym wyjściem była amputacja. Lewą nogę jednak można było uratować co też zrobił jednym ruchem dłoni. Jej mistrzyni też to ujrzała wówczas ujrzała jak przybysz wyciąga dziwny zwój z którego odpieczętował stół alchemiczny i kilka innych przyrządów oraz dziwną szafę. Sięgnął do stołu skąd wyjął kilka fiolek i przygotował strzykawki po czym podał je swojej asystentce.
- Podaj jej je w dowolnej kolejności kiedy amputuję zniszczone kończyny to zatrzyma krwawienie i pozwoli na "odbudowę" jej ciała. - wyjaśnił
- To niemożliwe... - mruknęła kobieta rozumiejąc, że jej uczennica może umrzeć.
- Wstawaj rycząca debilko!!! ONA DALEJ ŻYJE UŻYWAM ZAKAZNYCH TECHNIK BY JĄ UTRZYMAĆ NA TYM ŚWIECIE DLATEGO RUSZ DUPĘ!!! I MI POMÓŻ!!!! ZAMKNIJ MORDĘ PO PROSTU RÓB CO MÓWIĘ!!! MI TEŻ ZALEŻY NA TEJ DZIEWCZYNIE Z DZIWNEGO POWODU!!! - warknął osobnik w zbroi.
Uzumaki odczekał kilka chwil nim ta wstała i spojrzała na niego z nienawiścią oraz zaskoczeniem ale i podziwem. Po czym uciął dziewczynie kończyny, odziana w biel zrobiła jej zastrzyki wówczas ten chłopak nie wiadomo skąd wytrzasnął dziwny metal o cielistym kolorze i uformował go w parę ramion oraz nogę, po czym po prostu przyłożył do jej ciała. Ten jakby się w nią wbił, wówczas ruszyła ona ruszyła wszystkimi czterema kończynami. Kobieta nie mogła uwierzyć w to co widzi. On zaś znów użył tego metalu i uformował z nich gałki oczne dodał do oczu po dużym szafirze. Substancja od razu zaczęła się przekształcać i zaczęła do złudzenia przypominać jej oryginalne oczy. Namikaze umieścił w ciele dziewczynki oczy, teraz nadeszła najtrudniejsza próba więc, włamał się do umysłu kobiety w bieli i wykradł resztę wcześniejszego wyglądu jej uczennicy. Rozciął jej ciało od obojczyków aż po łechtaczkę po czym usunął zniszczone części ciała i zastąpił je tymi wykonanymi z metalu. Pani Krzyżowiec patrzyła jak jej cenna podopieczna jest odbudowywana fragment po fragmencie. Teraz już wierzyła że odzyska ją, postanowiła nie drążyć tematu tego typa.
Kilka godzin później Naruto scalał ciało trzynastolatki i nie wiadomo skąd wytrzasnął strój dla tej dziewczynki. Kobieta w bieli płakała ze szczęścia bowiem trzech godzin jej uczennicy już nic nie grozi, poczuła nagły przymus wyciśnięcia z niego informacji...
- Co jej zrobiłeś i co to za metal??!!
- Odbudowałem jej ciało za pomocą twoich wspomnień z jej wyglądu oraz wiedzy o swoim ciele... A ten metal to tak zwana Biostal jest materiałem z którego jest wytworzony ten pancerz. Twoja uczennica będzie od teraz szybsza, silniejsza, zręczniejsza, etc, etc... Substancja ta powinna objąć już jej całe ciało. Dodatkowo ponieważ ma jakby moje ciało zyska wiele bonusów... Na pewno już nigdy nie zachoruje i się nie zatruje. Jej kości są od teraz niemożliwe do strzaskania... I wiele innych bajerów ale 99% jest wyłączonych bo inaczej by jej mózg umarł... Z czasem przyzwyczai się on do nowego napięcia nerwowego i aktywuje pozostałe bonusy. - odpowiedział Uzumaki i spojrzał na dziewczynę...
(tu macie focię)
Dwa tygodnie później.
- Więc to jemu zawdzięczam to że żyję?? - spytała niebieskowłosa.
- Tak jednakże nie wiem jak on wygląda... - mruknęła mistrzyni.
(macie mistrzynię bez szat)
- Rozumiem wybacz Sensei idę pozbierać zioła w końcu czeka nas egzorcyzm i lepiej być przygotowaną na każdą sytuację.. - odparła Niebieskooka i wybiegła z hotelu udała się do lasu gdzie zastała trenującego chłopaka o Złotych włosach i oczach poruszał się on zupełnie jakby tańczył. Na każdy jego ruch reagowała natura, światło, mrok ale i energia życiowa. Potem nagle znikąd dobył katany i zaczął nią ciąć powietrze. Miarowo przecinał próżnię następnie przeszedł do śmiertelnego walca lub innego eleganckiego tańca. Dziewczyna była zaskoczona że nadążą za nim wzrokiem i gdy spojrzała na jego twarz ujrzała ten cudowny drwiący uśmiech oraz nieziemsko błyszczące złote oczy z czarnym wzorem. Od razu została zahipnotyzowana jej nogi się ugięły, obleciał ją strach bowiem poznała kim on jest... jednak do głosu doszło nowe uczucie... Chłopak podszedł i skłonił się elegancko mówiąc:
- Uzumaki Namikaze Naruto lub jak wolisz Czarny... Miło mi cię poznać młoda Egzorcystko mam nadzieję że twoje nowe ciało dobrze się spisuje... - po czym podał jej bukiet złotych róż z ogrodu Hesperyd.
- Egzorcystka pierwszego stopnia Regina Maya. Uczucia czasem bywają ironiczne... Miłość jest bardzo kapryśna i pełna ironii. Zmąciła me zmysły zachwiała umysłem i sparaliżowała ciało... Mimo iż powinnam spróbować Cię zabić nie potrafię tego... Proszę zniknij nie chcę z tobą walczyć... - urwała bowiem Złotowłosy ją nagle pocałował i szepnął jej do ucha.
- Czemu by nie przełamać przeznaczenia?? Zamiast walczyć jak w legendach, mitach i kaprysie boskim może będziemy się kochać. Tam gdzie pisane nam jest zginąć żyjmy... Nawet jeśli cały świat obróci się przeciwko nam i tak damy radę bowiem nie jesteśmy sami. - wyszeptał swoje myśli....
Taka obserwował wszystko z ukrycia aż nagle....
- Więc tak to się zaczęło... HAHAHAHAHAHAHA JA JEBIE!!!!! Zakochać się w dziewczynie która dała ci wpierdol. JEBANY MASOCHISTA Z PIERDOLCEM NEURONÓW!!!! WYZWANIE!!! - śmiał się Uzumaki.
- W tydzień masz rozkochać w sobie członkinię opus dei!! - Ryknął Psycho.
- Stary chyba nie zapomniałeś co odwalałem poprzednim razem...
Tydzień wcześniej.
Kilka tygodni później.
- Cholera ona umiera!!! Pomóżcie ludzie do jasnej cholery!! Trzymaj się nie zamykaj oczu!! - krzyczała jakaś kobieta odziana w białe szaty z kapturem. Z tyłu jej ubrania znajdował się wyszyty złotą nicią krzyż. trzymała ona trzynastoletnią dziewczynę. Była ona w fatalnym stanie: większość ciała poprzebijania grubym szkłem, gwoździami i nożami, miała połamane kości rąk i nóg, wyrwane oczy i całkowicie zmasakrowane części intymne. Trzymała się na granicy tylko siłą woli, jednak przechodzących obok ludzi jej stan nie obchodził. Wówczas pojawił się odrodzony czarny który podniósł dziewczynę i stwierdził:
- Pomogę wam tylko chodź za mną bo będę potrzebował twojej pomocy więc przestań cholera jasna ryczeć!!
- Kim jesteś?? - spytała zaskoczona ale wykonała rozkaz wsuwając dłoń pod szatę, a następnie zacisnęła dłoń na rękojeści swojej specjalnej broni służącej do zabijania "nieczystych", wolała być ostrożna ponieważ, nie podobała jej się ta zbroja przybysza...
- Na razie to nie jest istotne jeśli chcesz by przeżyła... - uciął rozmowę i wykopał drzwi szpitala z zawiasów to samo zrobił z tymi od sali operacyjnej gdzie rozciął ubrania, śmiertelnie rannej dziewczyny i aż syknął.
- O matko.... Kami-sama dopomóż.... - mruknęła kobieta widząc rany swej uczennicy.
- Hej Kobieto musisz mi pomóc, podejdź bliżej ja nie gryzę i rób co mówię, a uratujemy ją!! - warknął typ w pancerzu.
- Co mam robić?? - spytała podchodząc bliżej czułą że może i musi mu zaufać.
- Widzisz ten stół za mną tam masz strzykawkę z jasnoczerwoną strzykawką musisz jej wbić igłę prosto w serce i powoli wpuścić zawartość strzykawki. - rozkazał podając dziewczynie silne środki przeciw bólowe i usypiając ją iluzją która była zapętlona. Następnie ocenił stan jej rąk i nóg... Niestety obie ręce i prawa noga były nie do uratowania jedynym wyjściem była amputacja. Lewą nogę jednak można było uratować co też zrobił jednym ruchem dłoni. Jej mistrzyni też to ujrzała wówczas ujrzała jak przybysz wyciąga dziwny zwój z którego odpieczętował stół alchemiczny i kilka innych przyrządów oraz dziwną szafę. Sięgnął do stołu skąd wyjął kilka fiolek i przygotował strzykawki po czym podał je swojej asystentce.
- Podaj jej je w dowolnej kolejności kiedy amputuję zniszczone kończyny to zatrzyma krwawienie i pozwoli na "odbudowę" jej ciała. - wyjaśnił
- To niemożliwe... - mruknęła kobieta rozumiejąc, że jej uczennica może umrzeć.
- Wstawaj rycząca debilko!!! ONA DALEJ ŻYJE UŻYWAM ZAKAZNYCH TECHNIK BY JĄ UTRZYMAĆ NA TYM ŚWIECIE DLATEGO RUSZ DUPĘ!!! I MI POMÓŻ!!!! ZAMKNIJ MORDĘ PO PROSTU RÓB CO MÓWIĘ!!! MI TEŻ ZALEŻY NA TEJ DZIEWCZYNIE Z DZIWNEGO POWODU!!! - warknął osobnik w zbroi.
Uzumaki odczekał kilka chwil nim ta wstała i spojrzała na niego z nienawiścią oraz zaskoczeniem ale i podziwem. Po czym uciął dziewczynie kończyny, odziana w biel zrobiła jej zastrzyki wówczas ten chłopak nie wiadomo skąd wytrzasnął dziwny metal o cielistym kolorze i uformował go w parę ramion oraz nogę, po czym po prostu przyłożył do jej ciała. Ten jakby się w nią wbił, wówczas ruszyła ona ruszyła wszystkimi czterema kończynami. Kobieta nie mogła uwierzyć w to co widzi. On zaś znów użył tego metalu i uformował z nich gałki oczne dodał do oczu po dużym szafirze. Substancja od razu zaczęła się przekształcać i zaczęła do złudzenia przypominać jej oryginalne oczy. Namikaze umieścił w ciele dziewczynki oczy, teraz nadeszła najtrudniejsza próba więc, włamał się do umysłu kobiety w bieli i wykradł resztę wcześniejszego wyglądu jej uczennicy. Rozciął jej ciało od obojczyków aż po łechtaczkę po czym usunął zniszczone części ciała i zastąpił je tymi wykonanymi z metalu. Pani Krzyżowiec patrzyła jak jej cenna podopieczna jest odbudowywana fragment po fragmencie. Teraz już wierzyła że odzyska ją, postanowiła nie drążyć tematu tego typa.
Kilka godzin później Naruto scalał ciało trzynastolatki i nie wiadomo skąd wytrzasnął strój dla tej dziewczynki. Kobieta w bieli płakała ze szczęścia bowiem trzech godzin jej uczennicy już nic nie grozi, poczuła nagły przymus wyciśnięcia z niego informacji...
- Co jej zrobiłeś i co to za metal??!!
- Odbudowałem jej ciało za pomocą twoich wspomnień z jej wyglądu oraz wiedzy o swoim ciele... A ten metal to tak zwana Biostal jest materiałem z którego jest wytworzony ten pancerz. Twoja uczennica będzie od teraz szybsza, silniejsza, zręczniejsza, etc, etc... Substancja ta powinna objąć już jej całe ciało. Dodatkowo ponieważ ma jakby moje ciało zyska wiele bonusów... Na pewno już nigdy nie zachoruje i się nie zatruje. Jej kości są od teraz niemożliwe do strzaskania... I wiele innych bajerów ale 99% jest wyłączonych bo inaczej by jej mózg umarł... Z czasem przyzwyczai się on do nowego napięcia nerwowego i aktywuje pozostałe bonusy. - odpowiedział Uzumaki i spojrzał na dziewczynę...
(tu macie focię)
Dwa tygodnie później.
- Więc to jemu zawdzięczam to że żyję?? - spytała niebieskowłosa.
- Tak jednakże nie wiem jak on wygląda... - mruknęła mistrzyni.
(macie mistrzynię bez szat)
- Rozumiem wybacz Sensei idę pozbierać zioła w końcu czeka nas egzorcyzm i lepiej być przygotowaną na każdą sytuację.. - odparła Niebieskooka i wybiegła z hotelu udała się do lasu gdzie zastała trenującego chłopaka o Złotych włosach i oczach poruszał się on zupełnie jakby tańczył. Na każdy jego ruch reagowała natura, światło, mrok ale i energia życiowa. Potem nagle znikąd dobył katany i zaczął nią ciąć powietrze. Miarowo przecinał próżnię następnie przeszedł do śmiertelnego walca lub innego eleganckiego tańca. Dziewczyna była zaskoczona że nadążą za nim wzrokiem i gdy spojrzała na jego twarz ujrzała ten cudowny drwiący uśmiech oraz nieziemsko błyszczące złote oczy z czarnym wzorem. Od razu została zahipnotyzowana jej nogi się ugięły, obleciał ją strach bowiem poznała kim on jest... jednak do głosu doszło nowe uczucie... Chłopak podszedł i skłonił się elegancko mówiąc:
- Uzumaki Namikaze Naruto lub jak wolisz Czarny... Miło mi cię poznać młoda Egzorcystko mam nadzieję że twoje nowe ciało dobrze się spisuje... - po czym podał jej bukiet złotych róż z ogrodu Hesperyd.
- Egzorcystka pierwszego stopnia Regina Maya. Uczucia czasem bywają ironiczne... Miłość jest bardzo kapryśna i pełna ironii. Zmąciła me zmysły zachwiała umysłem i sparaliżowała ciało... Mimo iż powinnam spróbować Cię zabić nie potrafię tego... Proszę zniknij nie chcę z tobą walczyć... - urwała bowiem Złotowłosy ją nagle pocałował i szepnął jej do ucha.
- Czemu by nie przełamać przeznaczenia?? Zamiast walczyć jak w legendach, mitach i kaprysie boskim może będziemy się kochać. Tam gdzie pisane nam jest zginąć żyjmy... Nawet jeśli cały świat obróci się przeciwko nam i tak damy radę bowiem nie jesteśmy sami. - wyszeptał swoje myśli....
Taka obserwował wszystko z ukrycia aż nagle....
wtorek, 6 października 2015
II - Szkolenie.
Cztery lata później młody Uzumaki był wstanie walczyć na równi z Uchihą Itachim, który był jego przyjacielem. Był też Sasuke ale on nie posiadał talentu brata bynajmniej w teorii. Namikaze uczył się ścieżki shinobi obserwując ninja, jednakże to notatki znalezione w ruinach znajdujących się niedaleko pochłonęły jego całą uwagę. Otworzyły mu one wiele nowych dróg między innymi ścieżkę łowcy oraz odkrył wiele nowych pomniejszych dziedzin takich jak alchemia, kowalstwo i itp.
Kolejna czwórka lat szybko mu upłynęła na długich treningach do upadłego, ale obecnie niema nikogo kto mógłby mu dorównać w walce bronią. Obecnie stał w ruinach bramy głównej Konohy na trupach połowy korzenia w dłoni trzymał katanę o złotym ostrzu. Po chwili usłyszał odgłosy klaskania za sobą i zobaczył nauczyciela z akademii który obecnie był ubrany w czarne szaty z kapturem. Mężczyzna przyklęknął na jedno kolano schylił głowę i powiedział:
- Wreszcie Cię paniczu odnalazłem. To w tobie odrodził się Czarny i tyś jest naszym panem. Proszę pozwól mi pomóc sobie w odzyskiwaniu potęgi...
- Taka?? Co ty tu właściwie robisz ty też przyszedłeś wbić mi miecz w plecy?? - spytał chłopak spokojnym aczkolwiek ociekającym jadem tonem
- Przybyłem by cię zabrać do twojego prawdziwego domu oraz by pomóc Ci przebudzić arkana dawno zapomnianych sztuk. Jesteś Królem Nekromantów ciałem, krwią i duszą swego narodu. Więc proszę uczyń mi ten zaszczyt... - przemówił Psycho z dziwnym ogniem w oczach nagle wypalił - Pomyśl o tym co zyskasz.
- W sumie mogę iść i tak mnie nie dasz rady zabić bowiem widzę przyszłość zatem ruszajmy...
Kilka dni później...
- Dobra młody dziś spróbujesz poskładać puzzle! - zaśmiał się Taka i wysypał kości ze sporego worka.
- Super... - mruknął znudzony Uzumaki i chciał zaszpanować ale mu nie wyszło utworzenie swojego przydupasa. Brunet wybuchł jeszcze większym śmiechem, jednakże nie przewidział prezentu od Naru, a mianowicie kamiennej nogi kopiącej go w jaja. Więc to odrodzony czarny się śmiał ostatni. Złotowłosy wrócił do treningu, a typ z czerwonymi pasemkami zdychał z bólu na ziemi.
Na treningach podstaw nekromancji, kekke genkai oraz mocy psionicznych upłynęło im osiem lat tego dnia. Miał postawić swoją nogę w najważniejszym dla każdego nekromanty miejscu mianowicie kuźnię w której miał otrzymać swój artefakt będący jego ścieżką, życiem, duszą i kochanką. Taka dumny jak paw prowadził swojego ucznia. Skąd u niego takie poczucie wyższości i zachwyt?? Otóż jego przyjaciel i młodszy brat sprostał czemuś co zabiło wcześniej jego mistrza. Mianowicie stworzył żywego homunkulusa, opanował wkurwione wampiry i spuścił solidny wpierdol Trollowi jaskiniowemu, a potem ugotował z niego zupę po czym podał ją jego pobratymcom. Chłopak nie zapomniał o wcześniej poznanych ścieżkach i je opanował do perfekcji więc jego obecności nie można było dostrzec, wyczuć i itp. Posiadł też "wilcze spojrzenie" przez które najtwardszym z najtwardszych gacie robiły się półtony cięższe, a w kobiety wstępowały wyjątkowo napalone sukkuby. Naruto jako jedyny z nekromantów woli walczyć wręcz ale nie oznacza to że nie posiada zdolności magicznych, po prostu DNA bestii które ma w sobie zaczęło się łączyć z jego przez co uwielbia czuć na sobie krew, walczyć za pomocą własnego ciała, biegać, skakać, pływać, latać ale i przez część feniksa w sobie posiadł talent do śpiewania, umie kontrolować węże i pająki, czasami wpada w zwierzęcą wręcz furię wówczas rośnie jego skóra staje się złotą łuską, włosy ma srebrne z czarnymi pasemkami, pentagram w oczach świeci się na bordowo, rosną mu kły oraz szpony, Wyrasta mu dziewięć ogonów do złudzenia przypominających łańcuchy ostrzy, skrzydła feniksa złożone z ognia który płonie w jego duszy. Gdy idzie w tej formie powstają góry, doliny, kratery, pustynie, wulkany, oceany, lądy, lądolody i lodowce. Wówczas można poczuć jego energię życiową, sama jego obecność leczy ale i odmładza wszystkich zebranych wokoło. Nie nie odmładza do fazy noworodka co bardziej do tak osiemnastki. Podczas podróży z Taką spotkał kilku innych nekromanckich mistrzów i ich upierdliwych uczniów. Tym co zachwyciło Naruto były nekromantki, bowiem one były eleganckimi gotkami.
Po kilku godzinach doszli do kuźni, było to spore mauzoleum z dorobionym kominem, ziemia wokół była jakby świeżo zastygłą lawą, droga do miejsca gdzie miał odebrać swój artefakt była ciemna. Jednak on widział wszystko nie to co Psycho bowiem on wszedł pierwszy na kozaka i się sturlał po schodach. Namikaze powiedział coś o masochistycznych zapędach mistrza, a gdy zszedł po nich przeszedł po swoim mentorze wycierając o niego buty. Wówczas wszedł do wielkiej sali na środku której stała zbroja. Instynktownie do niej podszedł, a gdy "kowal i strażnik" spróbował go zatrzymać ten po prostu ożywił szkielet nachala i kazał mu opuścić ciało. Tak oto kowal padł martwy, co zrobiło potężne wrażenie na Tace bowiem wiedział, że Naru bywa brutalny ale nie sądził że aż tak zmasakruje kowala za ten atak. Brunet obiecał sobie że nigdy nie wkurwi Uzumakiego bowiem niechce by została z niego tylko kupa mięcha w sosie z jego krwi z posypką ze skóry. Chłopak szybko przywdział pancerz (fotę macie w bohaterach i tam też się pojawi homunkulus Naruto).
______________________________________________
Naruko :D Jestem dumny wiesz ja mam reputację psychola:D także samo to mówi wiele o mnie i możesz być spokojna będzie więcej atrakcji (tortur, mordowania, gwałtów i etc).
Kolejna czwórka lat szybko mu upłynęła na długich treningach do upadłego, ale obecnie niema nikogo kto mógłby mu dorównać w walce bronią. Obecnie stał w ruinach bramy głównej Konohy na trupach połowy korzenia w dłoni trzymał katanę o złotym ostrzu. Po chwili usłyszał odgłosy klaskania za sobą i zobaczył nauczyciela z akademii który obecnie był ubrany w czarne szaty z kapturem. Mężczyzna przyklęknął na jedno kolano schylił głowę i powiedział:
- Wreszcie Cię paniczu odnalazłem. To w tobie odrodził się Czarny i tyś jest naszym panem. Proszę pozwól mi pomóc sobie w odzyskiwaniu potęgi...
- Taka?? Co ty tu właściwie robisz ty też przyszedłeś wbić mi miecz w plecy?? - spytał chłopak spokojnym aczkolwiek ociekającym jadem tonem
- Przybyłem by cię zabrać do twojego prawdziwego domu oraz by pomóc Ci przebudzić arkana dawno zapomnianych sztuk. Jesteś Królem Nekromantów ciałem, krwią i duszą swego narodu. Więc proszę uczyń mi ten zaszczyt... - przemówił Psycho z dziwnym ogniem w oczach nagle wypalił - Pomyśl o tym co zyskasz.
- W sumie mogę iść i tak mnie nie dasz rady zabić bowiem widzę przyszłość zatem ruszajmy...
Kilka dni później...
- Dobra młody dziś spróbujesz poskładać puzzle! - zaśmiał się Taka i wysypał kości ze sporego worka.
- Super... - mruknął znudzony Uzumaki i chciał zaszpanować ale mu nie wyszło utworzenie swojego przydupasa. Brunet wybuchł jeszcze większym śmiechem, jednakże nie przewidział prezentu od Naru, a mianowicie kamiennej nogi kopiącej go w jaja. Więc to odrodzony czarny się śmiał ostatni. Złotowłosy wrócił do treningu, a typ z czerwonymi pasemkami zdychał z bólu na ziemi.
Na treningach podstaw nekromancji, kekke genkai oraz mocy psionicznych upłynęło im osiem lat tego dnia. Miał postawić swoją nogę w najważniejszym dla każdego nekromanty miejscu mianowicie kuźnię w której miał otrzymać swój artefakt będący jego ścieżką, życiem, duszą i kochanką. Taka dumny jak paw prowadził swojego ucznia. Skąd u niego takie poczucie wyższości i zachwyt?? Otóż jego przyjaciel i młodszy brat sprostał czemuś co zabiło wcześniej jego mistrza. Mianowicie stworzył żywego homunkulusa, opanował wkurwione wampiry i spuścił solidny wpierdol Trollowi jaskiniowemu, a potem ugotował z niego zupę po czym podał ją jego pobratymcom. Chłopak nie zapomniał o wcześniej poznanych ścieżkach i je opanował do perfekcji więc jego obecności nie można było dostrzec, wyczuć i itp. Posiadł też "wilcze spojrzenie" przez które najtwardszym z najtwardszych gacie robiły się półtony cięższe, a w kobiety wstępowały wyjątkowo napalone sukkuby. Naruto jako jedyny z nekromantów woli walczyć wręcz ale nie oznacza to że nie posiada zdolności magicznych, po prostu DNA bestii które ma w sobie zaczęło się łączyć z jego przez co uwielbia czuć na sobie krew, walczyć za pomocą własnego ciała, biegać, skakać, pływać, latać ale i przez część feniksa w sobie posiadł talent do śpiewania, umie kontrolować węże i pająki, czasami wpada w zwierzęcą wręcz furię wówczas rośnie jego skóra staje się złotą łuską, włosy ma srebrne z czarnymi pasemkami, pentagram w oczach świeci się na bordowo, rosną mu kły oraz szpony, Wyrasta mu dziewięć ogonów do złudzenia przypominających łańcuchy ostrzy, skrzydła feniksa złożone z ognia który płonie w jego duszy. Gdy idzie w tej formie powstają góry, doliny, kratery, pustynie, wulkany, oceany, lądy, lądolody i lodowce. Wówczas można poczuć jego energię życiową, sama jego obecność leczy ale i odmładza wszystkich zebranych wokoło. Nie nie odmładza do fazy noworodka co bardziej do tak osiemnastki. Podczas podróży z Taką spotkał kilku innych nekromanckich mistrzów i ich upierdliwych uczniów. Tym co zachwyciło Naruto były nekromantki, bowiem one były eleganckimi gotkami.
Po kilku godzinach doszli do kuźni, było to spore mauzoleum z dorobionym kominem, ziemia wokół była jakby świeżo zastygłą lawą, droga do miejsca gdzie miał odebrać swój artefakt była ciemna. Jednak on widział wszystko nie to co Psycho bowiem on wszedł pierwszy na kozaka i się sturlał po schodach. Namikaze powiedział coś o masochistycznych zapędach mistrza, a gdy zszedł po nich przeszedł po swoim mentorze wycierając o niego buty. Wówczas wszedł do wielkiej sali na środku której stała zbroja. Instynktownie do niej podszedł, a gdy "kowal i strażnik" spróbował go zatrzymać ten po prostu ożywił szkielet nachala i kazał mu opuścić ciało. Tak oto kowal padł martwy, co zrobiło potężne wrażenie na Tace bowiem wiedział, że Naru bywa brutalny ale nie sądził że aż tak zmasakruje kowala za ten atak. Brunet obiecał sobie że nigdy nie wkurwi Uzumakiego bowiem niechce by została z niego tylko kupa mięcha w sosie z jego krwi z posypką ze skóry. Chłopak szybko przywdział pancerz (fotę macie w bohaterach i tam też się pojawi homunkulus Naruto).
______________________________________________
Naruko :D Jestem dumny wiesz ja mam reputację psychola:D także samo to mówi wiele o mnie i możesz być spokojna będzie więcej atrakcji (tortur, mordowania, gwałtów i etc).
Subskrybuj:
Posty (Atom)